Śląskie walcowanie asfaltow. |
Dzięki za zaproszenie, ale jestem chłopak na opak, więc nie spożywam W związku, że rok się kończy, to sobie co nieco podsumowałem. I tak: Pod dystrybutorem zameldowałem się 42 razy, zniszczyłem 2 i pół beczki bezołowiowej. Śmiganie przeważnie solo, tempo umiarkowane. Średnie pragnienie walca na poziomie 6,67 l/100km, co dało koszt stu kilometrów równy 29,7 zł. Biorąc pod uwagę covidową zarazę, sezon zakończony bez wojaży. Zanotowałem też rekord jazdy "na jednych gumach" - 18,5 tyś km. Żadnych awarii, inwestycji. A jak u was |